Witaj!
Jako osoba chorująca od lat na wiele różnych chorób mogę uznać się już za szpitalnego weterana, dlatego chcę podjąć tematykę pobytu w szpitalu i jak to przetrwać. Podrzucę Ci tutaj swoje pomysły i rady, oczywiście nie musisz z nich korzystać, ale w jakimś stopniu mam nadzieję, że ułatwią Ci życie w tej mało przyjemnej chwili jaką jest tymczasowa, przymusowa lub zaplanowana zmiana zameldowania.
Pomyśl, że to dla Twojego dobra
Wydaje mi się to że jedna z trudniejszych rzeczy do zrobienia, ale jak uda się już tego dokonać to wszystko, co wydarza się już na oddziale zdecydowanie lepiej i łatwiej się znosi. Przykłady? Np. zastrzyki sterydowe pod lub do spojówki – gdyby nie myśl, że to dla mojego dobra i zdrowia nigdy bym nie dała się zbliżyć do mnie z igłą, a tym bardziej nie do tak wrażliwego miejsca jakim jest oko (dodam, że na chwilę obecną to polegam na co dzień tylko na jednym i na zastrzyki w to oczko też się godzę).
Spakuj się porządnie
Nie mówię tutaj o ubraniach, kosmetykach i tego typu rzeczach, aczkolwiek jak zrobić taką listę rzeczy do zabrania podrzucam Ci TUTAJ do pobrania. Weź ze sobą rzeczy, które poprawiają Ci humor i/lub zabijają nudę. Bywają oddziały, na których nie ma telewizorów, więc trzeba jakoś zabić sobie czas. Rano zazwyczaj są badania, konsultacje i obchody lekarskie, ale popołudniu wszystko zamiera i czasami można zanudzić się na śmierć. Polecam zabrać ze sobą np. książkę, tablet lub laptopa w zależności co wolicie – osobiście zabieram ze sobą laptopa z funkcją tableta. Ach i nie zapomnijcie o internecie mobilnym – nie ma co liczyć na to, że w szpitalu znajdziecie jakąś sieć Wi-Fi.
Podchodź do wszystkiego z dystansem
Tak jak w pierwszym punkcie – wydaje mi się, że jest to trudne, ale jak już uda się to zrobić to mega ułatwia życie. Osobiście gadam dużo żartuję z pielęgniarkami i to często podnosi mnie na duchu. Np. przy ponownym pobieraniu krwi ostatnio (jednego dnia robiono mi pobranie i zapomniano o jednym badaniu, więc trzeba było jeszcze raz pobrać krew) zapytałam pielęgniarki czy tym wampirom mało mojej krwi, że jeszcze raz trzeba mnie kłuć – zaczęła się śmiać i powiedziała, ze najwidoczniej dawno nie mieli tak dobrej.
Znajdź sobie bratnią duszę
To jedna z ważniejszych rzeczy na oddziale – możliwość odezwania się do kogoś na sali. Rzecz jasna, nie zawsze jest to możliwe. Czasami ląduję na okulistyce, gdzie jestem nazywana „juniorem wśród seniorów” co mówi wszystko, średnia na oddziale wynosi ok. 50-60 lat. Także mało mam do powiedzenia w temacie dzieci czy wnucząt. Pobyty na tym oddziale są dla mnie trudne ze względu na noce, niestety przez wiek moich współlokatorek wielokrotnie byłam budzona lub nie dawałam rady zasnąć bez leków ułatwiających spanie lub słuchawek, pewnie jak się domyślacie –chodzi tu o chrapanie, tak okropne, że nie da się tego opisać. Czasami zdarza się, że nie chrapie jedna z Pań, a trzy – co sprawia, że mam pełne stereo, a w ciągu dnia nie ma opcji odespania, bo często mam zlecone krople do oczu co godzinę lub dwie, także spanie nie ma sensu.
Staraj się żyć normalnie
Osobiście nienawidzę wizji chodzenia całe dnie w piżamie. To wpływa destrukcyjnie na psychikę. Zawsze zabieram ze sobą spodnie dresowe i to w nich chodzę w ciągu dnia, a wieczorem po myciu ubieram się dopiero w piżamkę.
To by było na tyle dzisiaj. Liczę, że było warto spędzić ze mną te parę minut by przeczytać wpis odnośnie tego jak radzę sobie ze szpitalną codziennością.
Pozdrawiam cieplutko,
Agata
PS.: Post był pisany na oddziale dermatologii. J